Mój facet cierpi na wiele kompleksów, kompleks małego wzrostu, kompleks słabego bicepsa, kompleks niewielkiego członka i jeszcze parę innych, których tu nie będę już wymieniać. W sumie to mu się wcale nie dziwię, ponieważ jak ich nie odczuwać mając ledwo sto sześćdziesiąt sześć centymetrów wzrostu, posiadając biceps nie większy niż ja, że o członku nie wspomnę. Próbujemy z tym walczyć aby mógł jakoś normalnie żyć wśród ludzi i w naszym łóżku. Jego mama kiedy miał kilka lat chyba z sześć czy też siedem podawała mu hormon wzrostu przez dawkowanie standardowe względem jego wieku. Ale jego lekarz chyba zalecał za niskie porcje gdyż ostatecznie niewiele mu to pomogło. Rozwój fizyczny ptaszka zdecydowanie wzięłam w swoje ręce. Po paru latach takiej terapii zaczął wychodzić na ludzi. Nawet aktualnie żartuje sobie na ten temat wśród naszych przyjaciół. Pozostało nam wymyślenie czegoś aby wzmocnić i rozbudować jego muskulaturę tak, aby i na tym polu nie odbiegał od pozostałej części społeczeństwa. Kilkukrotnie siadaliśmy do komputera i wyszukiwaliśmy hasła typu: „jakie suplementy na masę”, „czy można podać hormon wzrostu dorosłemu”, „dawkowanie hormonu wzrostu u dorosłego mężczyzny”. Żeby uzyskać szybkie efekty zaglądaliśmy także do wujka Google które odżywki na masę najszybciej działają. Po zakupie wszelkich zapisanych nam odżywek i witamin mąż zaczął trenować. Samozaparcie zachował przez dwa może trzy dni. Po trzech dniach przyszedł kryzys i powiedział mi tak: „to bez sensu nic mi się nie zbudowało, już mi się nie chce i tak zawsze będziesz miała lepszą formę ode mnie”. Dlaczego mam się katować skoro wszystko mnie boli”? Chcąc nie chcąc, musiałam zacząć ćwiczyć z nim, postawił tylko jeden warunek powinnam być przed nim nie za nim. Trenujemy więc razem mniej-więcej godzinę dziennie, a w weekend po dwie a nawet trzy godziny. Dzięki niemu bardzo poprawiły mi się mięśnie brzucha, bo nie rozumiem czemu co parę minut trenowaliśmy skłony i chwytanie się za kostki, ale czego nie robi się dla swojego męża.
Wspólny trening

3
lut